
Adam Hall & The Velvet Playboys – (foto)relacja z koncertu
Jazz to jazz … to banalne stwierdzenie potwierdziła australijska grupa Adam Hall & The Velvet Playboys, na koncercie w Piec Art Acoustic Jazz Club w Krakowie 28 i 29 Lipca 2019. Jazz to muzyka która jest zawsze młoda, świeża i soczysta, artystom i słuchaczom daje niewyobrażalne pokłady radości.
Tak właśnie było 29 lipca na koncercie w Piec Arcie. Ponad dwie godziny wspaniałej zabawy w doskonałej atmosferze. Hm … co odróżniało tych wykonawców od innych??? Obserwując jazzowe (ale nie tylko) granie, stwierdzam że bardzo wielu (nie wszyscy oczywiście …), polscy muzycy, podchodzą do muzyki bardzo na serio i z wielką powagą. Rozumiem, że sala koncertowa to “świątynia muzyki” a koncert to “wielkie wydarzenie”. Muzycy Adam Hall & The Velvet Playboys zachowywali się bardzo naturalnie i aż “kipieli” radością z tego co robią … Jak można było się spodziewać, taka atmosfera udziela się publiczności i mieliśmy wielkie święto wielkiej muzyki … w niewielkiej sali Piec Artu.
Wrażenie spotęgował udział “gości specjalnych”, których obecność pozostaje dla mnie nie do końca wyjaśniona. Na koncercie pojawił się wybitny polski muzyk jazzowy, puzonista Marek Michalak. Najpierw stał chwilę w drzwiach, potem usiadł na sali … aby po kilkunastu minutach pojawić się z boku sceny z puzonem. Marek Michalak zagrał na puzonie w kilku utworach a zrobił to tak, jakby zespołem … grał od zawsze.
W koncercie wzięła również młoda saksofonistka, której nazwisko umknęło mi. Z tego co mówiła wynikało, że pochodzi z Austrii a do Krakowa przyjechała … aby uczyć się jazzu.
Usłyszeliśmy wspaniałą mieszankę jazzu, bluesa i muzyki pop. Wszystko w klimatach lat 40, 50 i 60 tych. Adam Hall oprócz wirtuozerii, bardzo ciekawego głosu okazał się również wybitnym showmanem … i występ stał się swego rodzaju muzycznym spektaklem. Była wspólna zabawa, pozytywne energie i emocje.
A patrząc na ten spektakl zimnym okiem recenzenta? Było wspaniale, wszyscy doskonale się bawili, a wszystko to było prawdziwe i spontaniczne. Ale, aby wydarzenie było własnie takie, potrzebny jest … profesjonalizm. I tu muszę pochylić czoło i uchylić kapelusza. Wszyscy muzycy biorący udział w koncercie byli ABSOLUTNYMI PROFESJONALISTAMI. Ale, żeby zakończenie nie wypadło zbyt poważnie. Oprócz profesjonalizmu, wszyscy bohaterowie koncertu byli uśmiechniętymi, ciepłymi, radosnymi ludźmi. Myślę, że takie cechy w ludziach wyrabia … JAZZZ. I za to Go kochamy ?
Dużo radości …. i przyjemności również dla mnie, dlatego że mogłem fotografować to wydarzenie. Udało mi się zrobić taaakie zdjęcie. “Uwielbiam” te ujęcia 🙂

Relacja i fotorelacja: