Collegium Latina w Klubie Mr. Vavelsky
W dniu 29.09.2019, godz. 18:00 w krakowskim klubie Mr. Vavelsky przy ul. Gołębiej 6, zagrała formacja Collegium Latina. Usłyszeliśmy muzykę jazzową z bardzo mocno zaznaczonymi akcentami latynoskimi, jak sama nazwa zespołu wskazuje.
Liderem jest Wojciech Groborz, pedagog, kompozytor, pianista, szef Big Bandu Akademii Muzycznej w Krakowie. Oprócz wspomnianego, jest bandleaderem zespołów małych i dużych … w tym Collegium Latina. W składzie znaleźli się również: Marcin Polański – congas, pandeiro and other percusion, Jacek Kaczmarczyk – fluete, Tomasz Kupiec – basses, Wiesław Jamioł – drums. Wszyscy są muzykami znanymi i utytułowanymi, dlatego też koncert był dla miłośników jazzu – wielką gratką.
Ale zacznijmy od latino. Słuchając od wielu lat jazzu, odnoszę wrażenie …. że jazz to “trochę facet” a latino, to “jakby kobieta”. Nie chcę zostać o cokolwiek posądzony, ale uważam, że w muzyce też istnieją żywioły yin i yang. W przypadku jazzu, myślę – że latino dodaje tej muzyce nieco lekkości, wdzięku żeby nie powiedzieć frywolności. Wszelkiego rodzaju flirty jazzu i muzyki latynoskiej, wydają bardzo interesujące owoce. I tak też było na tym koncercie.
Moje powyższe wywody bardzo proszę traktować z przymrużeniem oka i dużą dozą dystansu. To wszystko przez świetny (i może nieco frywolny) nastrój, jaki wywołała u mnie muzyka prezentowana przez Collegium Latina
Usłyszeliśmy bardzo szerokie spektrum muzyczne od kompozycji Dizzy Gillespiego po utwory Wojtka Groborza. Po środku było całe spektrum muzyki inspirowanej kulturą latynoską.
Na koncercie zagrała śmietanka krakowskiego środowiska muzycznego, więc nawet do głowy by mi nie przyszło opisywanie czy ocenianie warstwy muzycznej tego wydarzenia. Bardzo przypadło mi do gustu użycie fletu na foncie zespołu, co jak mi się zdaje – nie zdarza się często. Jacek Kaczmarczyk bardzo dobrze poradził sobie z byciem frontmenem.
Koncert był bardzo dobrze nagłośniony, a nie jest łatwo zrobić to w piwnicznej izbie, jaką jest miła i kameralna salka koncertowa klubu Mr. Vavelski. Jak zwykle w takich miejscach, oświetlenie było dziwne, przyprawiające o palpitację serca każdego, kto usiłuje zrobić tam zdjęcia. Kolorowe światła LED, skierowane nie wiedzieć dlaczego na ścianę a nie na artystów.
Reasumując, fantastyczna muzyka wykonana przez wybitnych jazzmanów w sympatycznym miejscu. Zapisuję się do grona stałych bywalców! Poniżej, dokumentacja fotograficzna, zmagań fotografa z światłową materią ?
wiadomości Gliwice | fotograf Kraków | adwokat Gliwice | psycholog Warszawa